Dom

Dom

piątek, 10 sierpnia 2018

107. Kilka słów o drzwiach wewnętrznych i ościeżnicach regulowanych

2015-05

Wujo Andrzej powoli przymierza się do układania płytek na podłodze w wiatrołapie i przedpokoju. W związku z tym zadaje nam dziwne pytanie: w którym dokładnie miejscu ma przebiegać granica między płytkami w przedpokoju a panelami w salonie? A skąd ja mam to niby wiedzieć?

Aby rozwiązać tę zagadkę trzeba ustalić, jak będą zamontowane drzwi rozdzielające salon od przedpokoju. Zasada jest taka, że linia graniczna w podłodze ma przebiegać na stycznej do ściany od strony pomieszczenia, do którego otwierane jest skrzydło. Chodzi o to, aby po zamknięciu drzwi wisiały na zawiasach dokładnie nad linią podziału panele/płytki. No jakie to proste, prawda? Tylko że my jeszcze nie wiemy, jak będą wyglądały nasze drzwi!


Pierwotnie w projekcie architekt przewidywał drzwi przesuwane na bok, które będą chować się w środek ściany. Już teraz wiemy, że to rozwiązanie nie wchodzi w grę, bo wiązałoby się to z postawieniem dwóch ścian z przerwą na drzwi między nimi. A zwyczajnie szkoda nam zabierać metraż na schowek dla drzwi. Z kolei przesuwanie drzwi na ścianę ogranicza mocno możliwość ładnego umeblowania salonu. Nie bardzo sobie wyobrażam odsunięcie komody od ściany, aby między meblem a ścianą pomieścić przepychane po suwnicy na bok drzwi.

Wychodzi mi na to, że drzwi muszą być otwierane. Trzeba jeszcze ustalić, na którą stronę mają się otwierać, aby wyznaczyć tę nieszczęsną granicę między płytkami a panelami. Na razie sobie tego nie wyobrażam, trzeba się umówić z człowiekiem, który będzie nam owe drzwi montował.

Trzeba zaznaczyć, że nasze drzwi do salonu są wielkie, mają nietypowy rozmiar i raczej nie uda nam się kupić drzwi z katalogu, standardowych. Będziemy potrzebować drzwi dwuskrzydłowych, z dodatkowymi, bocznymi przystawkami, aby skrzydła nie były zbyt szerokie. Niby niektórzy producenci drzwi oferują tego typu zestawy, jednak trudno jest dobrać idealnie pasujące wymiary. No i ceny tych drzwi są powalające, choć są to drzwi płytowe, okeinowane (czyli nie drewniane) i powinny być tańsze, to z uwagi na rozmiary i nietypowość wcale tanie nie są. Sama jedna przystawka potrafi kosztować 630 zł, a potrzebujemy ich dwie, plus dwa skrzydła, plus ościeżnica, plus klamki, plus listwy wykończeniowe. No i jeszcze montaż, transport – to się naprawdę komplikuje. Wychodzi na to, że drzwi gotowe, z katalogu, będą kosztować ponad 4 tys. zł.

Postanowiliśmy więc udać się do lokalnego producenta aby sprawdzić, ile będzie kosztowało wykonanie drzwi na zamówienie, specjalnie zaprojektowanych do naszego wnętrza. Powędrowaliśmy do firmy, w której kupowaliśmy drzwi zewnętrzne, bo właściciel dał się poznać z jak najlepszej strony. Niestety, pierwszego dnia nie zastaliśmy właściciela, a poza nim samym w firmie nie ma tam z kim rozmawiać. Ale następnego dnia, po telefonicznym umówieniu się, udało się spotkać. Przedstawiliśmy panu nasze oczekiwania, z grubsza uzgodniliśmy wzór drzwi i pan obiecał się nad tym pochylić i sporządzić wycenę. Następnego dnia dostałam sms, że drzwi drewniane, białe, z przeszkleniami, z dwiema dostawkami, szerokie na 2,17 i wysokie na 2,03, będą kosztować 3200 zł. Do tego należy doliczyć koszt montażu.
Cóż. Nie tanio, ale wiem, że taniej nie znajdziemy. Ale przynajmniej drzwi będą dokładnie takie, jakie są potrzebne. Umówiliśmy się, że w przyszłym tygodniu pan przyjedzie dokonać dokładnych pomiarów.

O ile do salonu musimy wykonać nietypowe drzwi na zamówienie, o tyle z pozostałymi drzwiami wewnętrznymi nie będziemy szaleć. Kupimy drzwi gotowe, standardowe, płytowe okleinowane, bo wyglądają spoko i są zwyczajnie tańsze niż drzwi drewniane.

I rozpoczęliśmy poszukiwania. Model mamy wybrany, pozostaje kwestia ustalenia, jaki sprzedawca handluje drzwiami wybranej przez nas z katalogu firmy, jak te drzwi sprowadzić.

Same skrzydła drzwi wewnętrznych wydają się niedrogie. Wybrane przez nas kosztują w Internecie 280 zł za sztukę. Po wizycie w markecie budowalnym okazuje się, że kupując w sklepie stacjonarnym za dokładnie te same drzwi, tego samego producenta, musimy zapłacić 360 zł za sztukę. Ale jest furteczka. Gdy zamówimy owe drzwi przez stronę internetową marketu – wtedy zostajemy przy cenie 280. Nic z tego nie rozumiem. Czyli te same drzwi, tego samego producenta, kupione u tego samego sprzedawcy tylko ze strony internetowej a nie w sklepie stacjonarnym, są tańsze! I warto tu dodać, że należy zamówić drzwi właśnie przez sklep, który handluje daną marką w swoich placówkach, bo wtedy drzwi przyjeżdżają na magazyn porządnym, bezpiecznym transportem i sprzedawca odpowiada za ich jakość i ewentualne uszkodzenia. Gdy natomiast zamówi się te same drzwi bezpośrednio u producenta, drzwi wysyłane są firmą kurierską, a tu z dbałością o należyte traktowanie przesyłek bywa różnie. Często drzwi docierają poobijane, poniszczone i nie wiadomo jak załatwiać reklamacje. I od producenta wcale nie jest taniej niż przez sieć sklepów. 


Tak więc planujemy zamówić drzwi w sklepie internetowym dużej sieci marketów budowlanych. Rozważamy tylko, czy będzie to Leroy Merlin, czy Bricoman. Obydwie te sieci handlują drzwiami firmy Classen, na której drzwi o nazwie Moreno jesteśmy zdecydowani. 


Oczywiście z drzwiami jest tak, że wchodząc do marketu jest ich multum, ale gdy chcesz je kupić okazuje się, że trzeba czekać kilka tygodni – sklep je dopiero dla ciebie zamówi i sprowadzi. Póki co w Bricomanie nie ma naszych drzwi, ani w sklepie ani w ofercie w ogóle. Inne Classeny – owszem, są możliwe do zamówienia, ale Moreno nie figuruje w ichniejszym katalogu! Miły pan sprzedawca wykonał przy nas kilka telefonów do jakiegoś centralnego dystrybutora firmy Classen i usiłował się dowiedzieć o nasze upragnione Moreno. Niestety, jeden pan nie odbiera, drugi zajęty – oddzwoni, trzeci w delegacji, czwarty na urlopie. Sprzedawca z Bricomana w piątek nie mógł niczego ustalić. Obiecał podjąć tę nierówna walkę w poniedziałek i jak coś ustali oddzwonić do nas. Wszystko więc jeszcze potrwa.

Oprócz samych skrzydeł drzwi, innych do łazienki i innych do pokoi, trzeba jeszcze kupić klamki z szyldami oraz ościeżnice, czyli kolokwialnie mówiąc futryny. No i trzeba jeszcze te drzwi zamontować. Koszt wzrasta więc z 280 do prawie 500 zł za jedne drzwi. 


Spędziliśmy z Markiem całe popołudnie na poszukiwaniu w czeluściach Internetu filmów instruktażowych o tym, jak montuje się drzwi. Podobno nie jest to wielka filozofia i gdy wie się jak, to się zrobi. Ale pozostaje warunek: „Jak się wie”. Hmmm, jak zwykle w Internecie – kupa reklam i mało konkretów. Cóż, będziemy się tym martwić później.

Póki co wiemy, że aby prawidłowo zamontować drzwi potrzebna jest pianka montażowa niskoprężna, porządna poziomica (niedawno nabyliśmy) i rozpieraki, czyli takie jakby drążki o regulowanej długości, które wstawia się na wcisk między futryny, aby te się nie zbliżyły do siebie podczas montażu i zastygania pianki, aby piony i odległości pomiędzy częściami futryny pozostały stałe, pomimo napierania pianki montażowej. Takich rozpieraków potrzebnych jest kilka, co najmniej trzy: dwa poziome i jeden pionowy, a każdy z nich kosztuje ok. 50 zł. Za chwile może się okazać, że samodzielny montaż drzwi to gra nie warta świeczki, bo do wszystkiego potrzebne są profesjonalne narzędzia!

Na razie się tym nie zamartwiamy. Ja się cieszę, że podjęta została zgodna decyzja co do rodzaju i modelu drzwi, czyli ze Marek przystał na mój pomysł. Resztę jakoś się zrobi. Marek już coś przebąkiwał, że taki montaż to banał a rozpieraki zrobi za grosze ze złączy śrubowych i jakichś tulei. No zobaczymy.

Po czasie powiem, że rozpieraki z powodzeniem można zastąpić zwykłymi deskami. Wystarczy przyciąć je na szerokość o 2 cm większą od rozstawu futryn, zabezpieczyć końce miękką szmatką, aby nie zarysować ościeżnic i przy pomocy młotka delikatnie wpasować „rozpierak” między ościeżnice – wbijając deskę lekko na ukos między pionowe ościeża. Byle tylko zblokować zbliżanie się futryn do siebie. No, ale w internecie takich rozwiązań się nie promuje. Tam filmy instruktażowe są profesjonalne, sprzęt jest profesjonalny i fachowcy też są mega-profesjonalni. Gardzą jakimiś tam deskami. 





Ościeżnice do montowania drzwi kupuje się osobno od skrzydeł. Są one różnego typu.
Gdy pojechaliśmy do sklepu, aby rozeznać się w cenach, sprzedawca zapytał:
- Jakie ościeżnice chce pani kupić?
- Normalne. Do drzwi wewnętrznych – powiedziałam lekko.
- Nooo, ja rozumiem, ale konkretnie jakie.
- A to są różne? Jakie mam warianty do wyboru? – spytałam zaskoczona.
Sprzedawca lekko westchnął w geście „ręce opadają”, a Marek w tym momencie uciekł w inną alejkę sklepu, bo moja ignorancja w temacie ościeżnic wprawiła go w zakłopotanie. Normalnie udał że mnie nie zna, drań jeden, chociaż sam niewiele miał do powiedzenia na temat rodzajów ościeżnic! Ach, ci faceci, zawsze się wstydzą zapytać o drogę :)

Okazało się, że w standardzie występują ościeżnice regulowane oraz ościeżnice stałe. Te stałe są tańsze, regulowane natomiast są droższe i kosztują ok. 250 zł za komplet potrzebny do zamontowania jednych drzwi składający się z dwóch belek pionowych i jednej poziomej. 


Ościeżnice dobiera się kolorystycznie do koloru drzwi, okleiny powinny być identyczne. Dlatego do drzwi lakierowanych trzeba dokupić kompatybilną do tego ościeżnicę lakierowaną, a do drzwi okleinowanych - ościeżnicę w okleinie. Żeby kolory, połysk i faktury się zgrały, producenci drzwi proponują zestawy: konkretne modele ościeżnic do konkretnych modeli drzwi. I jeśli komuś zależy bardzo na estetyce i spójności w wyglądzie oprawionych drzwi, to powinien się trzymać tych zaleceń producenta. Oczywiście wychodzi to drożej niż dokupienie zwykłej ościeżnicy, ale nie ma nic za darmo.

My chcemy drzwi i ościeżnice białe, zwyczajne, ale okazuje się, że biel bieli nierówna, a odcieni bieli jest cała gama. Wszystko zależy od producenta. Oj, czuję, że łatwo to nie pójdzie.

Na czym polega ościeżnica regulowana? Do czego ta regulacja?

Otóż ja już wiem. Ościeżnica regulowana pozwala dostosować szerokość futryny do grubości ściany, w której mają być zamontowane drzwi. Grubości te są różne, bowiem same ściany mogą się od siebie różnić. Jedne są działowe, inne nośne. Wszystko zależy od rodzaju zastosowanych materiałów. Same pustaki są przecież różnej grubości, a do tego dochodzi różny rozmiar i grubość narzuconego na ściany tynku – tu grubość warstwy nie podlega pod żadne standardy. Z tych właśnie względów do większości domów nadają się wyłączenie ościeżnice regulowane i wybierając się po zakup drzwi należy wcześniej zmierzyć i zapisać sobie na karteczce grubości wszystkich ścian, w których mają stanąć drzwi, aby wiedzieć jaki rozmiar ościeżnicy regulowanej kupić – bo są różne!


My oczywiście pojechaliśmy na pałę, nie znając żadnych rozmiarów, więc niczego nie udało się kupić, ani choćby obejrzeć żeby wybrać. Bo jak nie wiesz co chcesz kupić, to szkoda czasu na oglądanie. Wizyta po nic.

Wróciliśmy na budowę i rozpoczęliśmy pomiary.
U nas ścianki są z pustaków o grubości 11,5 cm. Do tego dochodzi tynk z dwóch stron, grubość ścian waha się więc od 13 do 14 cm. Teraz wiemy, że należy kupić ościeżnice w takim właśnie zakresie regulacji. A są różne: od 10 do 12, od 12 do 14 i od 14 do 16 (to info o rozmiarach proszę sobie jeszcze sprawdzić bo nie mam pewności, czy wszystko dobrze zapamiętałam - sprzedawca bardzo chciał mnie spławić i tak szybko trajkotał o tych zakresach rozmiarów ościeżnic, że chyba się pogubiłam).

Rozmieszczenie zawiasów (czyli ich rozstaw na określonych wysokościach) i szerokości drzwi są standardowe, jednakowe dla wszystkich producentów. No, chociaż ci się dogadali, a nie jak PC i Apple, gdzie nawet kabelki są względem siebie antagonistami. W zasadzie każda ościeżnica, dowolnej firmy, pasuje do każdych drzwi, oczywiście z zachowaniem zasady, aby dopasować kolor, połysk, wzór. Trzeba tylko zgrać podstawowe wymiary, czyli czy chce się drzwi o szerokości 80 cm, 90 cm, czy jakieś inne i dobrać do nich odpowiednią na szerokość ościeżnicę.

Po czasie opowiem zabawną historię. Informacje o tym, że każda ościeżnica jest taka sama i że pasuje do każdych drzwi, powzięłam od pana sprzedawcy. Mówił, że jak pasuje kolor, to wszystko inne się zgra, choćby ościeżnica była innej firmy niż skrzydło. Bo to standard. 
Jakież było moje rozczarowanie, gdy po zamontowaniu skrzydła łazienkowego zamek od drzwi nie pasował do otworu w ościeżnicy! Niby wysokość otworu i wysuwanej blokady się zgadzały, a jednak zamek nie dawał się do końca przekręcić. Zamknięcie wprawdzie trzymało, ale ewidentnie otwór na wsunięcie ruchomej blokady był za płytki!
Po pół roku mieszkania Marek przyjrzał się tym drzwiom i odkrył, że w otwór na wysokości zamka w ościeżnicy, wklejony jest jakiś plastik zabezpieczający. Wystarczyło tylko wziąć wkrętak i wydłubać plastikową zaślepkę. Eureka! W ten oto sposób mój nieoceniony mąż, który o ościeżnicach i drzwiach wie już wszystko (pomimo ucieczki w boczną alejkę w czasie wykładu sprzedawcy) sprawił, że ościeżnica stała się kompatybilna ze skrzydłem! Uff, co za radość :) W życiu bym na to nie wpadła.

Regulacja grubości ościeżnicy dostosowanej do grubości ściany jest zawsze po stronie przeciwnej, niż występują zawiasy. To po tej drugiej stronie ościeżnica jest regulowana, czyli tak ma wykonane okleinowanie, że można ją bardziej lub mniej rozsunąć, aby dostosować grubość „bocznych desek” do grubości ścian. Mniej więcej wiem o co chodzi, ale ważniejsze jest to, że Marek wie to dokładnie i twierdzi, że poradzimy sobie z montażem bez problemów. To znaczy on sobie poradzi, bo ja będę raczej widzem i przytrzymywaczem. No i fotografem oczywiście. Póki co wiemy, że trzeba zamówić drzwi i pasujące do nich kolorem ościeżnice o zakresie regulacji 12-14 cm (zmierzyliśmy wszystkie grubości ścian, nigdzie nie jest więcej niż 14 cm).

Szerokość otworów na drzwi w naszym domu waha się od 87 do 90 cm. Potrzebne drzwi wewnętrzne mają mieć szerokość 80 cm, więc zapas centymetrów zajmie grubość ościeżnicy i pianka montażowa. Niektórzy producenci zalecają montaż ościeżnic tylko na piankę montażową, inni dodatkowo każą przewiercać boczne deski ościeżnic i kotwiczyć je w ściany wkrętami z kołkami rozporowymi. Jeszcze zobaczymy, jak będziemy to robić.

Po czasie powiem, że samo pianowanie wystarczyło. Natomiast ościeżnice dostępne w sprzedaży wykonane są z bardzo słabej jakości materiałów. To jakby sprasowany papier, jedynie powleczony ładnym laminatem. Nie ma to nic wspólnego z mocnym drewnem, które można by rozwiercać i kotwiczyć w ścianie. Wystarczy się przyjrzeć w toaletach publicznych, co dzieje się z ościeżnicami na styku z posadzką. Trochę wilgoci i ten sprasowany papier się rozpulchnia, rozłazi, strzępi. No syf to jest straszny! Tandeta jakich mało. W dodatku to jest trudny do zastąpienia standard, bo tylko takie badziewie jest dostępne na rynku. No, chyba że poszukać dobrego stolarza, ale wiadomo – wtedy cena drzwi szybuje w górę niebotycznie.

Na razie, po przeszło dwóch latach użytkowania, ościeżnice i drzwi się trzymają znakomicie. Pilnuję, aby pod ościeżnicami nie stała nigdy woda. Wyglądają bardzo ładnie pomimo, że zrobione są z papieru. My – pokolenie IKEA – chyba już się przyzwyczailiśmy do mebli niedożywotnich :)

9 komentarzy:

  1. No tak, kupujemy rzeczy, które wiemy że nie wytrzymają długo, co zrobić. Może pora zmienić nastawienie?:) Ja tak znalazłem na stronie http://chobotdesign.pl całkiem fajne drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się kupuje drzwi to też potrzebne będą odpowiednie zamki do nich. Z powodzeniem można wybrać zamki sobinco . Ta marka jest znana z wysokiej jakości i wytrzymałości. Pamiętajcie zamki najlepiej kupować od sprawdzonych firm.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dużo potrzebnych informacji, zwłaszcza dla młodych, którzy nie wiedzą co z czym się je.
    wnetrzazklasa.net

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo pomocnych informacji

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybór drzwi pokojowych jest bardzo ważny, gdyż one nie tylko muszą być spójne z wnętrzem, ale też praktyczne. Solidny montaż jest ważny, a przy tym drzwi powinny izolować akustycznie i pracować cicho.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozwiązanie zagadki z granicą między płytkami a panelami brzmi jak wyzwanie! Drzwi mają tu kluczowe znaczenie, aby określić dokładną lokalizację tej granicy. Warto skonsultować się z profesjonalistą od montażu drzwi, który pomoże podjąć decyzję odnośnie sposobu otwierania drzwi i ich lokalizacji. Niech układanie płytek i paneli będzie łatwe i estetyczne!

    OdpowiedzUsuń