Dom

Dom

poniedziałek, 21 maja 2018

101. Najtrudniej z koncepcją! Czyli kilka słów o urządzaniu łazienki

2015-05

Koncepcja naszej łazienki została zaczerpnięta z Internetu. Początkowo zerkaliśmy na różne ekspozycje łazienek i płytek w sklepach, ale nic nam się nie podobało.


Nie będę oryginalna gdy przyznam, że Ikea pod tym względem była dla nas najbardziej inspirująca. Już po chwili poszukiwań i przeglądania galerii foto, Marek podesłał mi link z projektem dla nas idealnym!


Foto: https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/90216576/

Byliśmy ostatnio w Ikei i spodobały mi się w niej szafki na ekspozycji w jednym z zaaranżowanych „mieszkań”. Jednak ich ustawienie – jak mi się wtedy wydawało – nie wpisywało się dobrze w rozkład ścian naszej łazienki. Trudno, szkoda, odpuściłam. Meble fajne, ale do nas nie pasują – pomyślałam. 


Aż tu teraz okazało się, że ustawienie tych samych szafek może być całkiem inne! Zaskakujące! Urocze! Piękne!

Natychmiast pojechaliśmy na budowę, żeby dokonać dokładnych pomiarów w naszej łazience i sprawdzić, czy aby te szafeczki nam się w tym idealnym ustawieniu pomieszczą. Po drodze sprawdzałam w Internecie na stronie Ikei, jakie dokładnie wymiary mają poszczególne szafki, a następnie, po dotarciu na miejsce, „przeniosłam” je na ściany łazienki, zaznaczając kreski kredą na tynku. Wszystko się zmieści! Super!

Wykonałam jeszcze tylko telefon do hydraulika aby się upewnić, czy możliwe jest przesunięcie ujęć wody dla umywalek, bo ujęcia wodne są już wyprowadzone. Obecnie umywalki zaplanowane są tak, jak było to pierowotnie w projekcie, jako połączone ze sobą, w zasadzie jako jedna podwójna umywalka. Po zmianie koncepcji umywalki mają zostać rozsunięte, a między nimi ma stanąć szafka na ręczniki. 
Usłyszałam w słuchawce:
- Dopóki nie ma płytek, wszystko się da. Nie ma problemu – powiedział na Kukułka.

Rozstaw pierwotny.


Powyższe zdjęcie pokazuje przesunięcie rurek i ujęć wody pod nowy rozstaw umywalek. Troszkę bałaganu z tym było, bo pan Kukułka musiał odkuć trochę tynku i przedłużyć rurki, ale nie było z tym większych problemów.

No to super. Po chwili byliśmy w Ikei i radośnie dokonaliśmy pierwszych meblowych zakupów do naszego domu. Kupiliśmy dwie szafki pod umywalki, dwie szafki z lustrami nad umywalki, dwie umywalki do kompletu oraz szafkę wysoką typu „słupek”. Nad skrzynią na ręczniki, która miałaby stanąć miedzy umywalkami jeszcze się zastanawiamy, bo nie wiemy czy na pewno nam się podoba. Ale pewnie szybko ją dokupimy, bo Ikea już taka jest, że wymyśla komplety i nic spoza kompletu nie pasuje do kompletu :)

Spakowane w płaskie paczki meble – jak to z Ikei, do samodzielnego montażu – prawie wszystkie zmieściły nam się do bagażnika. Jedna tylko paczka była zbyt długa, więc wylądowała na bagażniku dachowym. Przywiązaliśmy ją solidnie liną i powoli dojechaliśmy z tymi bagażami na budowę. 
Teraz paczki leżą sobie w rogu sypialni i czekają na etap, w którym będziemy skręcać meble. Czyli jak już ułożone zostaną płytki. 
Wiem, że ten zakup był zbyt spontaniczny i sporo przedwczesny, bo potem te paczki musiałam wielokrotnie przekładać z miejsca na miejsce podczas malowania, ale sprawił nam tyle frajdy, że nie mogliśmy się powstrzymać. Zresztą nie chcieliśmy ryzykować, że w Ikei skończy się seria tych mebelków - bo jak wiadomo oferta tam się stale zmienia. 



Aby móc rozpocząć wykańczanie łazienki do kupienia pozostała nam jeszcze wanna, baterie, oświetlenie, no i oczywiście płytki.

W planach mamy zakup wanny akrylowej. Jest ona około dwukrotnie droższa od wanny stalowej, jednak stalową wannę emaliowaną przerabiamy w obecnym mieszkaniu i wiemy doskonale, że łatwo się obija. Wystarczy, że do wanny wpadnie szklana butelka z perfumami albo metalowa pianka do golenia, i odprysk emalii gotowy. Kilka takich odprysków w naszej wannie się uhodowało, zamalowywałam je białym lakierem do paznokci, żeby zabezpieczyć je przed rdzą i żeby się tak nie odznaczały na białym tle. Lakier doskonale się sprawdzał i maskował te uszczerbki, ale to już nie to samo. Nie chcę więcej takiej połatanej wanny.

O wannach akrylowych dowiedzieliśmy się tyle, że o ile są one bardzo mocne i odporne na uszkodzenia mechaniczne od środka, czyli od tej strony ładnej, gładkiej, widocznej, do której nalewa się wodę, o tyle gdy stuknąć w taką wannę od zewnątrz, łatwo można wybić w niej dziurę. I to na wylot. Należy więc uważać przy montażu, aby nie uszkodzić wanny uderzeniem od zewnątrz, na co uczulał nas sprzedawca. Nie pomyślałabym!

Wannę akrylową najlepiej jest zamontować na specjalnym „stelażu” z twardego, sprasowanego styropianu. To się chyba nazywa styrodur? W sprzedaży są gotowe moduły, styropianowe podstawy pod wanny, które zapewniają najlepszą z możliwych stabilność. Podobno o wiele większą niż dostępne w sprzedaży nóżki (przyklejane do spodu wanny na taśmę dwustronną!).

Wanna akrylowa kosztuje ok. 400 zł (można oczywiście zapolować na promocje i kupić taniej), natomiast styropianowy „stelaż” do niej to koszt dodatkowo ok. 250 zł. Jednak podobno warto w niego zainwestować. Po ułożeniu wanny na styrodurze zyskuje ona dużą stabilność, no i oczywiście fajną izolację termiczną. Styropian to przecież dobry termos. Woda wlana do tak zabezpieczonej wanny nie odda ciepła zbyt szybko.

Styropianowe moduły, w których zanurzona jest wanna, tworzy na zewnątrz proste ścianki, które trzeba najpierw uzbroić siatką (zatopić siatkę w zaprawie), a następnie tak przygotowane ścianki wyłożyć płytkami. Nie trzeba już kombinować, dobudowywać wokół wanny dodatkowych ścianek z żadnych bloczków ani płyt, nie potrzeba robić dodatkowych zabudów i konstrukcji. Po prostu okleja się styropian płytkami i gotowe. Tak przynajmniej poinstruował nas sprzedawca. 
Podoba mi się to rozwiązanie, o wiele bardziej niż mocowanie do wanny na taśmę dwustronną stalowych nóżek, które od razu wydają mi się niestabilne. 



Po czasie powiem, że nasz płytkarz, który pomagał montować wannę, jednak nie zdecydował się na ułożenie płytek na samym, choćby zbrojonym siatką styrodurze. Najpierw przykleił do niego wodoodporną, czyli zieloną płytę kartonowo-gipsową, i dopiero do niej kleił płytki. Twierdził, że zawsze to pewniejsze i stabilniejsze, bo styrodur przy obciążaniu wanny wodą i kąpiącym się człowiekiem może się minimalnie odkształcać i pracować, co z kolei może zaskutkować pospadaniem płytek. Gdyby więc zaufać w stabilność nóżek, to stelaż ze styroduru można sobie odpuścić, skoro i tak montuje się ściankę z płyty karton-gips. Ale w sumie to grosze jakieś, a przynajmniej konktrukcja pewna.

Podobno w wannie akrylowej nie wolno wycinać żadnych otworów, bo wtedy traci ona swoje właściwości, swoją sztywność. To jednolita struktura, jakby jeden odlew, i osłabienie jej poprzez zrobienie otworów (np. pod baterię) powoduje utratę gwarancji producenta. 
Mimo to bardzo wiele osób ignoruje to zalecenie i wierci otwornicą dziury w miejscach, gdzie montowana jest bateria nawannowa – wtedy bateria jakby stoi na wannie. My także nie chcieliśmy, aby bateria wychodziła ze ściany i „zniszczyliśmy” krawędź wanny otwornicą. I powiem, że z wanną nic złego się nie wydarzyło. Tylko gwarancji nie mamy, ale kto by reklamował wannę :)


Z kupieniem stelaża pod wannę jeszcze się wstrzymaliśmy. Ważne, że wiemy o jego istnieniu. Są one w stałej sprzedaży więc nie będziemy teraz zagracać sobie domu.
Stelaże są standardowe i pasują do dowolnej długości wanny. O długości stelaża decyduje ilość zastosowanych segmentów, z których się go składa. Gdy masz wannę krótszą – wyrzucasz jeden albo dwa segmenty, gdy dłuższą – zużywasz wszystkie z paczki. Składa się to jak klocki lego.

Dodam jeszcze, że nóżki do ustawienia wanny często stanowią komplet do kupienia wraz z wanną. I nie każdy producent przewiduje ich montaż na taśmę dwustronną. Niektórzy każą te nóżki przykręcić do wanny od spodu na cztery wkręty (w tych miejscach wanna jest grubsza, żeby się nie przebić z wkrętami na wylot). Mimo, że do naszej wanny nóżki także były dołączone, to jednak nie zdecydowaliśmy się ich użyć. Stelaż wygrał.

13 komentarzy:

  1. Oj urządzenie domu jest bardzo trudne. Później jak już skończycie okaże się, że "coś mogliście zrobić inaczej" ale nie przejmuj się - tak jest zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgadzam się. Mieszkamy w naszym domu już ponad trzy kata i niczego bym nie zmieniła. Jest idealnie! Dokładnie tak jak chcieliśmy. Najważniejsze według mnie, to nieuleganie modom i zaplanowanie domu dla siebie, nie dla gości, ani nie na pokaz. Pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten blog, sam będę budować dom i znalazłem bardzo pomocne rady. Zaplanowałem też rekuperację domu, aby był bardziej energooszczędny i ekologiczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. W łazience bardzo ważne jest też oświetlenie. Ja mam lampy sufitowe, które pasują do łazienki w stylu vintage.

    OdpowiedzUsuń
  5. Celne uwagi i porady. W moim wypadku również stawiam na lampy sufitowe, które są w stanie dopasować się do charakteru łazienki - u mnie są to oprawy w stylu nowoczesnym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Łazienka to bardzo trudne pomieszczenie. Dodatkowo dochodzi kwestia kanalizacji, szamba lub oczyszczalni ścieków. Najlepiej poradzić się prawnika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Potrzebowaliśmy właśnie takich wskazówek, ponieważ naszą łazienkę nie jest łatwo urządzić odpowiednio. Ma też dziwny kształt i choćby dlatego będziemy musieli skontaktować się z architektami https://projektowanie-wnetrz-online.pl/aranzacje/lazienka . Mam nadzieję, że pomogą nam znaleźć rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się wszystko podoba

    OdpowiedzUsuń