Dom

Dom

poniedziałek, 9 czerwca 2014

24. Pierwszy dzień budowy - poszło!

Od tego miejsca mój blog przestaje być relacją pisaną z perspektywy czasu, jak dotychczas. Teraz zaczynam relację na żywo. Dzień po dniu. Zapiski z każdego wieczora. Może być nieco bardziej chaotycznie, ale za to prawdziwie.

2013-08-01 czwartek

No i zaczęło się naprawdę!

Panowie budowlańcy stawili się na działce o ósmej rano. Pan Jarek, głównodowodzący, miał klucz od garażu. Rozwiązał sobie bramę, którą nadal sznurowaliśmy kawałkiem kabla, i wraz z trzema młodymi pomocnikami rozpoczął budowę naszego domu.

Jadąc na działkę po drodze kupiliśmy zgrzewkę wody mineralnej. Jest ciepło. Zaczyna się sierpień.

Dokładnie na ten pierwszy dzień umówiliśmy transport stali. Gdy jechaliśmy na działkę zadzwonił pan transportowie z informacją, że właśnie do nas jedzie. Czyli wiezie pręty zbrojeniowe i drut wiązałkowy.


Pan Jarek i jego trzech pracowników już na to czekali. W międzyczasie docinali i ostrzyli w szpice deski króciaki, które będą wkopywane w ziemię w pobliżu narożników budynku. Przy pomocy podwójnych krzyży będą wyznaczać poziom zero, wzorując się na rzędnej ze studni (wyjaśniałam to w poprzednich postach).

Pan Jarek przywiózł na plac budowy swoje narzędzia. Widziałam łopaty i piłę spalinową. Widziałam też w garażu grzałkę do gotowania wody, słoik z cukrem i szklanki. Robotnicy mieli też swój własny, mocno sfatygowany i wygięty ale jeszcze dający się ustawić stolik turystyczny. Będzie przy czym zjeść śniadanie i wypić kawę.



Wczoraj kupiliśmy w Castoramie łańcuch i kłódkę, aby zacząć zamykać bramę na poważnie. Dotąd związywaliśmy ją kablem, aby tylko skrzydła nie były otwarte na oścież. Teraz pan Jarek będzie zostawiał w garażu swoje narzędzia. Będą tam taczki i łopaty i na działce zacznie pojawiać się coraz więcej rzeczy. Łatwa do otwarcia brama nie może korcić drobnych złodziejaszków. Pan Jarek powiedział, że wszystkie cenne elektronarzędzia zamierza wozić ze sobą codziennie w samochodzie, ale dobrze, żeby łańcuch był. No to jest.

Podjechał samochód ze stalą. Była to naczepa ciężarówki z długą przyczepą. Przyczepa miała otwartą tylną burtę, leżały na długie pręty, które nie mieściły po długości i zwisały z tyłu na jakiś metr, dyndając w powietrzu. Kierowca miał problem, żeby złożyć się w zakręt i wjechać tyłem w bramę ogrodzeniową. Wreszcie, po kilki próbach udało się.

Chłopaki pana Jarka zgrabnie ściągnęli wszystkie pręty do wykopanego pod dom dołu. Następnie zaczęli rozdzielać je na wiązki i układać wzdłuż przyszłych fundamentów. Zrobili cztery kupki rozłożone w kształcie prostokąta. I o zgrozo, robili to bez rękawiczek! A te pręty naprawdę nie są miłe w dotyku, bo to pręty żebrowane, z rdzawym nalotem!

Pręty nie są lekkie, stawiają opór trąc o siebie. Nie jest łatwo je rozplątać, chłopaki musieli się trochę naszarpać, żeby rozdzielić je na przeliczone wiązki. Ja po takiej operacji miałabym dłonie do amputacji, totalnie poranione.


Pan Jarek – mistrz logistyki – przyniósł dla nas kartkę z namiarami na dwie tanie i znane mu betoniarnie. Polecił, aby na jutro zamówić beton towarowy o symbolu B-25 i beton chudy o symbolu B-10 – cokolwiek to znaczy.

Wsiadłam do samochodu, wzięłam ze schowka coś do pisania i zaczęłam dzwonić. Ustaliłam ile co kosztuje. U tańszego dostawcy zamówiłam potrzebny beton z dostawą na jutro.

B-25 ma przyjechać w betoniarce samochodowej wyposażonej w pompę o długości 24 m – tak kazał pan Jarek.

Beton chudy B-10 ma natomiast podjechać wcześniej. Pan Jarek mówił, że będzie on przypominał bardziej mokry gęsty piach niż płynny beton. Chudy beton będzie wysypany na jedną kupkę, a potem budowlańcy rozwiozą go taczkami i rozsypią warstwą na dnie dołków wykopanych pod ławy fundamentowe.
Za dowóz suchego betonu – z uwagi na małą ilość zamówienia – doliczony będzie koszt transportu.


Za pompę, którą pompowany będzie beton B-25, czyli bardzo mocny, też musimy dodatkowo zapłacić, a konkretnie płaci się ilość przepracowanych przez pompę godzin.

Beton na jutro ma dojechać i będzie to kosztowało 4 018 zł. Wszystko to załatwiłam telefonicznie, nigdzie nie musiałam jeździć:
- Przyjedzie pani po robocie, zapłacić – śmiał się głos w słuchawce. – Weźmie pani fakturę i certyfikat jakości betonu, bo to jest potrzebne przy odbiorze domu.

Na jutro umówiłam też wizytę kierownika budowy, który przed zalaniem ław fundamentowych chce sprawdzić zbrojenie.
- Jak już zaleją, to nic nie zobaczę, a sprawdzić muszę. Nie znam tej ekipy i nie mogę zaufać – wyjaśniał Krzysiek. - Muszę być. Beze mnie niech nie zalewają. Ok.?

Nie wiem czemu, ale ufam panu Jarkowi. Jednak Krzysiek odpowiada za naszą budowę, więc musi doglądać. Za to przecież bierze pieniądze.
Bardzo się cieszę, że Krzysiek nie olewa tematu. Fundamenty muszą być zrobione perfekt, bo do nich się nie wraca i nie da się ich łatwo poprawić.

Na sobotę muszę też umówić transport bloczków fundamentowych, tych kupionych kilka miesięcy temu, które zapłacone leżą w składzie budowlanym.

Pan Jarek planuje, że dziś wykopią dołki pod ławy fundamentowe i ułożą zbrojenie, jutro będą zalewać ławy a w sobotę będą już stawiać ścianę fundamentową z bloczków betonowych.
Nie wiem, czy stawianie ścian fundamentów nie jest planowane zbyt wcześnie. Kiedyś należało czekać, aż beton dobrze zwiąże. Ale może dziś są nowsze technologie? Wierzę, że pan Jarek wie co robi.

Po wykonaniu telefonu do składu budowlanego okazało się, że w sobotę bloczki nie mogą być przywiezione, bo w weekendy obowiązuje zakaz jazdy tirów. Więc bloczki przyjadą w piątek. Trzeba było jeszcze zgrać godziny, aby tir z bloczkami i betoniarka nie podjechały pod bramę w jednym czasie, bo nie będzie czasu i miejsca na wyładowanie palet z bloczkami.

Udało się zgrać godziny transportów, choć kierowca marudził, że się nie wyrobi. Po naszych błaganiach przesunął kolejność rozwożenia transportów ale uprzedził, żeby na przyszłość ustalać transporty z dwu- trzydniowym wyprzedzeniem.
- Sami widzicie, że tak z dnia na dzień, w środku sezonu, to się nie da. Każdemu jest pilno, mam poumawiane godziny.

Bloczki przywieźli przed zalewaniem ław. Gdy już palety zostały ustawione na działce (przyjechały dużym samochodem z dźwigiem), pan Jarek się wygadał, że bloczki są potrzebne dopiero na poniedziałek, ale on woli wszystko mieć przygotowane „zawczasu”! Tyle krzyku o przyspieszenie transportu tylko po to, aby bloczki już były, choć nie są potrzebne. Cóż, cały pan Jarek. Nienawidzi przestojów. On nie pracuje w weekendy, a bloczki chciał mieć koniecznie w poniedziałek od samego rana, na siódmą, żeby na nic nie musiał czekać.


Dziś nie mogłam spać z emocji. Myśl o tym, że naprawdę budujemy dom, jest bardzo ekscytująca. Zaobserwowałam u siebie coś na kształt tremy. Zresztą Marek ma to samo. Nie do wiary, że to się dzieje!

22 komentarze:

  1. Ale fantastycznie się czyta ten wpis! My z mężem bardzo chcieliśmy wybudować swój dom, ale w rezultacie przeglądamy oferty mieszkania rynek pierwotny bo stwierdziliśmy, ze wolimy jednak mieszkać w centrum Wrocławia, a nie na obrzeżach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że zaczęliście spełniać swoje marzenie, jakim jest budowa domu. Trzymam mocno kciuki, gdyż będzie to potrzebne. Ja, na budowę domu nigdy chyba bym się nie zdecydował (obawiam się, że same formalności by mnie zniechęciły)...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciężko wybrać tego odpowiedniego dewelopera, ponieważ ofert jest naprawdę całkiem sporo i każdy deweloper oferuje mieszkania w innym stylu. Konkretnie trzeba też określić, jakie miasto interesuje nas najbardziej. U mnie jest to Wrocław i najbardziej spodobała mi się oferta tego https://vantage-sa.pl/mieszkania-z-ogrodkiem-wroclaw/ dewelopera.

    OdpowiedzUsuń
  4. My korzystaliśmy z pomocy architekta od samego początku i dołączyła się do tego ekipa budowlana, ponieważ nie mieliśmy pojęcia od czego zacząć. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i teraz możemy robić zakupy wykończeniowe na stronie https://www.interblue.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zestawienie. Od siebie mogę podrzucić namiar na firmę https://serwisbudowy.pl/shop/szalunki/stropowe/sklejka-plyta-szalunkowa-brzozowa-21-mm/ która ma i materiały i sprzęt budowlany. My się dopiero zaczynamy budować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Do każdej budowy trzeba się należycie przygotować. Dobór materiałów i narzędzi, jest kluczowy, jeśli zależy nam na szybkim ukończeniu budowy. Stawiając swój dom to zdecydowałem się wynająć rusztowanie ze strony https://www.arad.pl/rusztowania-przejezdne-altrad,g32.html. Początkowo myślałem, że bez rusztowania się uda, ale już w pierwszym tygodniu prac zmieniłem zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nas niestety już na budowie troszkę zalało, ale to nie problem, bo firma, która oferuje osuszanie mieszkań w Warszawie, czyli https://optimal-osuszanie.pl posiada odpowiedni sprzęt, który można wypożyczyć. Chwilę później było po problemie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro już jesteśmy w takim temacie budowy domu lub jakiś remontów to powiedzcie mi, czy wynajmowaliście kiedyś agregaty? Zależy mi na takiej maszynie do mojej firmy. Oczywiście na początek będzie to wynajem, aby ze wszystkim się zapoznać. Wiele firm coś takiego oferuje, ale przede wszystkim widziałem, że ciekawą ofertę posiada firma http://agregatypradotworcze.com.pl/pl/ . Z pewnością skorzystam, ale chętnie jeszcze poznam Wasze opinie i to, co myślicie na taki temat. Może używaliście takich agregatów przy budowie domu?

    OdpowiedzUsuń
  10. Remonty dróg jak najbardziej zdarzają się i ja jestem zdania, że jest to oczywiście jak najbardziej na plus. Jakiś czas temu ja również korzystając z usług firmy https://bruk.warszawa.pl/ zdecydowałam się na budowę drogi z kostki brukowej. Wyszło naprawdę bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Akurat jeśli chodzi o mnie to przede wszystkim dla mnie dom to jeszcze za dużo. Właśnie dlatego zdecydowałem się na kupno mieszkania z rynku pierwotnego. Zdecydowane oferta z https://www.eurostyl.com.pl/oferta/nowe-mieszkania-rumia.html okazała się po prostu najlepsza.

    OdpowiedzUsuń
  13. Proces budowy domu to poważna decyzja i duże przedsięwzięcie, które wymaga profesjonalnych narzędzi i sprzętu. Elektronarzędzia, sprzęt spawalniczy oraz urządzenia niezbędne w pracach budowlanych możesz znaleźć na stronie sklepu powermat.pl. W szerokiej ofercie posiadamy zarówno profesjonalny sprzęt dla firm budowlanych, jak i ten dla klientów indywidualnych. Zapraszamy!

    OdpowiedzUsuń
  14. . Profesjonalne szkolenia i naprawdę duże realizacje. Warto sobie je wpisać w CV. Praca na budowie Gorzów Wielkopolski – polecam stanowisko pracy w STRABAG – warto rozważyć!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja także dokładnie pamiętam ten dzień i teraz jestem przekonany, że zawsze warto jest mieć do takich prac odpowiednich fachowców. Od siebie na pewno polecam sprawdzonego geodetę https://geo-szkic.pl/ który również u mnie całością prac się zajął.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wielki podziw, że robisz to samodzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten wpis jest bardzo interesujący

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwszy dzień budowy zakończony! Chociaż było trochę chaotycznie, to cieszę się, że projekt wreszcie ruszył do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie zapominaj także o tym, że konstrukcja domu musi być wykonana poprawnie. Możesz poprosić o pomoc specjalistę, który oceni kwestie techniczne. Takim fachowcem jest rzeczoznawca budowlany Gdańsk.

    OdpowiedzUsuń